VII Rajd do Trzebini oraz suma kilometrów z 2 poprzednich dni. Lajtowy rajd był bardzo fajny, szkoda tylko, że aura odstraszyła mnóstwo ludzi, no ale dzięki temu więcej grochówki na głowę było ;)
w końcu przyszły koła, w końcu zaczęły się toczyć ;) do pracy i z powrotem - miało być lekko, to pierwszego dnia wyskoczyło 50-kilka km na liczniku ;) eh... brak opanowania - rower to nie przelewki ;) a suma kilometrów z 3 dni