cośtam

Piątek, 16 kwietnia 2010 · Komentarze(0)
qsdfasdfgsdfadfghwratg qsdfa df - tak jeździłem :D
wynik z 3 dni zdaje się

LW + Sikornik w towarzystwie mBike Crew ;)

Niedziela, 11 kwietnia 2010 · Komentarze(0)
;) dobry trip. błotnisty i mokry, ale dobry ;]

e69 - Kudłacze + Lubomir ... i niestety

Sobota, 10 kwietnia 2010 · Komentarze(0)
...niestety deszcz i grad przeszkodziły nam w kontynuowaniu podróży. A było tak fajnie. Mało kmów ale przewyższenie wyszło całkiem, całkiem. Zjazdy miodne ;] technicznie miejscami (technicznie jak na HT) po kamerdolcach w strumieniu ;]
Rajd z przygodami, przygnębiająca informacja o śmierci polskich polityków, koło wygięte w 8kę, lądowanie w kałuży, eh, co za dzień... ale było fajnie, do powtórzenia!

LW + Sikornik ;)

Piątek, 9 kwietnia 2010 · Komentarze(0)
fajnie, lubię sam jeździć, nie muszę się ścigać, mogę sobie w spokoju kontemplować przyrodę a w dodatku jeżdżę i poznaję nowe trasy ;) fajoszka. dobrego nastroju podczas pedałowania nie popsuł mi nawet padający dyszcz ;)

Sikornik + LW na chwilę przed koncercikiem

Czwartek, 8 kwietnia 2010 · Komentarze(0)
w górę i w dół, w górę i w dół ;)
ps. marzenka zmieniła miejsce zamieszkania, teraz kilka drzew dalej :D

nocny kur*a "lajt"

Wtorek, 6 kwietnia 2010 · Komentarze(2)
jeja... serce i płuca nie moje! jak spotkam tego dziadygę co prowadził wycieczkę, to mu coś zrobię! lampkę mu stłukę :p

inauguracja sezonu górskiego - Leskowiec

Czwartek, 1 kwietnia 2010 · Komentarze(0)
miało padać - nie padało
miało być zimno - nie było
miało być zajebiście - BYŁO!
i tak właśnie został zainaugurowany sezon górski, powiedzmy, że jeszcze nie do końca oficjalnie, bo na fotkach to tylko 3 rowerzystów niewiadomo skąd :D ale jeszcze kilka dni i wszystko będzie jasne :D
a Leskowiec, fajna górka, niezły podjazd, jak na początek sezonu to całkiem techniczny :d i zjazdy miodne :D mmm, trzeba będzie wrócić ot tak, dla przyjemności ;]

1,5 drogi do pracy ;)

Środa, 31 marca 2010 · Komentarze(0)
do pracy zawiozłem rower autem aby po południu poćwiczyć z K18 zjazd z Bodzowa... w końcu pokonany :D a potem droga przez LW, gdzie zauważyłem, że coś z moim bomberkiem jest nie tak... szybko skorygowałem usterkę (brak odpowiedniego ciśnienia) i tyla. następnego dnia droga do pracy i z powrotem z plecakiem pełnym ciuchów do prania. oczywiście zachciało mi się zjechać w Bodzowie, niestety, tym razem się nie udało, na dodatek złapałem snake bite'a i jeb* peknińczyk mnie oszczekiwał... lol... wymiana dętki i do domu przez Zakrzówek... ja to kurfa nie umiem jeździć :(